Występ, którego nie zapomnę
11 kwietnia br. wystapiłem z monodramem „Listy do Skrecipitki” w dość osobliwym miejscu, a mianowicie… w Młodzieżwoym Ośrodku Wychowawczym w Warszawie przy ul. Strażackiej, gdzie od prawie ćwierćwiecza odbywają się Ogólnopolskie Spotkania Małych Form Teatralnych. Ośrodki wychowawcze z całej Polski przygotowują własne spektakle, a ich wychowankowie chodzą wtedy do teatrów. Są też spektakle, które przyjeżdżają do nich. „Listy do Skręcipitki” były własnie takim gościnnym przedstawieniem.
Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy, to mówiąc językiem potocznym, po prostu poprawczak.
Nigdzie nie zgotowano mi takich owacji, jak tam. Był to jednak zupełnie inny widz, od tego z jakim mam do czynienia zazwyczaj. Widz, który reagował w zupełnie innych miejscach niż widzowie reagowali dotychczas. Widz, ktory zwracał uwage na inne rzeczy. Wreszcie widz, którego występ wyraźnie ucieszył.
Choć przedstawienie było wystepem zamkniętym, jedno jest opewne, że długo go nie zapomnę.